niedziela, 29 grudnia 2013

Rosół – na przeziębienie rocznicowo – Zupa tym razem na Niedzielę :)


Upływ czasu najłatwiej obserwować po rosnących dzieciach. Nawet nie zauważamy kiedy stają się dorosłe i samodzielne, ale ten fakt jest niezaprzeczalnym dowodem na to, że czas nieubłaganie gna do przodu i nic nie jest w stanie go zatrzymać.
I nie myślę teraz wyłącznie o Maleństwie, już dorosłym, ale i o blogu, który powstał trochę przez przypadek, trochę dla eksperymentu, ale z czasem stał się ważnym elementem mojego życia. Dzisiaj obchodzę trzecie już urodziny bloga i może powinnam upiec z tej okazji tort, ale to nie w moim stylu. Urodziny postanowiłam uczcić odpowiednio wykwintną zupą (mam nadzieję, że nikt nie ma wątpliwości dlaczego zupą a nie tortem), mało tego taką, która pomoże zwalczyć moje przeziębienie.

Znacie lepsze lekarstwo od rosołu?

Już od wieków wierzono w cudowne właściwości tej zupy, mało tego to jeden z mitów, które naukowo zostały potwierdzone. Dziś w dobie antybiotyków i leków najnowszej generacji nadal warto korzystać z mądrości i doświadczeń całych pokoleń. Nie mówię, że należy całkowicie odstawić nowoczesne leczenie, ale warto je wspomóc sposobami znanymi od wieków.
Dlaczego mój dzisiejszy rosół jest wyjątkowy?
Po pierwsze ze względu na pewne mało typowe dodatki, takie jak imbir czy czosnek.
Po drugie dlatego, że podałam go nie z makaronem czy lanymi kluseczkami a z jajkiem w koszulce, które wspaniale uzupełnia lecznicze właściwości samej zupy solidną porcją białka.



Rosół na przeziębienie serwowany z jajkiem w koszulce


½ kurczaka
5 cm kawałek imbiru
3 - 4 ząbki czosnku
2 marchewki
1 pietruszka
kawałek selera
1 cebula
2 –3 liście kapusty
1 spory liść laurowy
1 łyżeczka ziaren pieprzu
2 ziarna ziela angielskiego
sól, pieprz
natka pietruszki i jajka w koszulkach do podania

Kurczaka umyć, pokroić w mniejsze kawałki. W dużym garnku zalać go zimną wodą, dodać obrany i pokrojony w plasterki imbir oraz część czosnku. Lekko posolić i całość doprowadzić do wrzenia. Większość kucharzy w tym momencie zbiera tzw. szumy aby rosół był klarowny, ja jednak nie chcąc tracić cennych białek wytrąconych w szumowinach tego nie robię. Może klarowność zupy nie jest idealna, ale na pewno jej skład jest bogatszy. Kiedy zupa się zagotuje zmniejszamy gaz tak, aby rosół pod pokrywką tylko mrugał a nie gotował się mocno. Po około ½ godziny dodajemy umyte i obrane warzywa, cebulę tylko umyć i przekroić na ćwiartki oraz dodać pozostałe przyprawy. Rosół powinien nadal mrugać na gazie przez kolejne 1 ½ - 2 godzin.
Kiedy rosół jest już gotowy, odcedzamy wszystkie składniki. Doprawiamy solą i pieprzem.
Z mięsa kurczaka odrywamy kawałek (najlepiej pierś) i rozdrabniamy na malutkie kawałeczki.
Pozostały czosnek obieramy i bardzo drobniutko siekamy.
Przygotowujemy jajka w koszulkach. Jak to zrobić pisałam tutaj.
Na talerz nakładamy jajko, dodajemy obok kawałeczki mięsa wlewamy rosół. Całość posypujemy odrobinką siekanego czosnku i natką pietruszki i podajemy.
Smacznego!!!



Rosół jest jedną z tych zup, które smakują najlepiej kiedy są bardzo gorące, wtedy też mają najwięcej swoich właściwości. Bo nie tylko dostarczają nam niezbędnych substancji, ale i działa na górne drogi oddechowe. O właściwościach rozgrzewających nie muszę pisać, tym bardziej, że zupa gotowała się z pokaźną ilością imbiru.

Z powodu tej pożądanej temperatury zdjęcia robiłam w wielkim pośpiechu poganiana, bo przecież każdy chce gorącego rosołu :)




Rosół nigdy mi się nie znudzi i nie wyobrażam sobie życia bez niego. Choćby dlatego nie mogłabym być wegetarianką.

Przyszło mi jeszcze do głowy, że w ramach urodzinowej zabawy możecie zaproponować jaką zupę chcielibyście znaleźć na moim blogu. 

27 komentarzy:

  1. Muszę dzisiaj ugotować rosołek z jajkiem, choróbsko rozłożyło mnie na dobre. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko dużo imbiru i czosnku trzeba dorzucić aby pomogła :)

      Usuń
  2. u mnie rosól zawsze z makaronem. U mamy był z kostką z manny (widziałam u Ciebie Basiku też taką kostkę). Ale jajko to by mi do głowy nie przyszło
    A zupę życzę sobie koperkową :) Nigdy nie gotowałam a kiedyś, dawno temu jadłam i bardzo mi smakowała

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie makaron, lane kluski, kostka z kaszki manny ale jajko w koszulce tutaj doskonale się sprawdziło zwłaszcza w kontekście sporej ilości czosnku świeżego też :)

      Koperkowa będzie ;) choć najlepiej smakuje latem ale i teraz można zaszaleć :)

      Usuń
    2. no to może zamiast koperkowej (poczekam sobie do lata :) ) to zarzucajkę ?

      Usuń
    3. Fajnie, dałaś mi niezłe wyzwanie. Nie znam tej zupy, ale warto poznać jej smak. Koperkowa jest pyszna, ale najlepsza z letniego koperku rosnącego na słońcu a nie pędzonego chemicznie w szklarniach.

      Usuń
  3. Uwielbiam rosół dokładnie taki , ale z makaronem. Wczoraj się skończył w moim domu, dziś mięcho.
    zupy które kocham i uwielbiam to fasolowa i grochowa .... no nic na to nie poradzę :-))))))
    Zdrówka życzę ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rosół to ja mogę o każdej porze dnia, dlatego tak dobrze było mi w Wietnamie bo tam Pho było nawet na śniadanie i nigdy nie mogłam sobie miseczki odmówić :)

      Jeszcze nie wiem czy grochowa czy fasolowa ale też zaproponuję coś dla Ciebie :)

      Usuń
  4. Wow, moja ulubiona zupa , koniecznie z makaronem świderki :-)
    Pyszne te Twoje zdjęcia :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I pomyśleć, że wegetarianie czy weganie nie mogą cieszyć się tym pysznym daniem :)

      Usuń
  5. Basiku-przede wszystkim życzymy Ci kolejnych lat satysfakcjonującego blogowania :) Rosół z jajkiem w koszulce to nowość, którą chętnie spróbujemy. Pozdrawiamy i życzymy zdrowia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję! A jajko w koszulce jak pisałam Krystynie pasuje do sporej ilości czosnku. W Czechach czasem zupę czosnkową podaje się z jajkiem w koszulce i doskonale smakuje.

      Usuń
  6. Kolejnych wspanialych lat Basiu! Czas niesamowicie szybko plynie... I kto by pmyslal, ze kiedys tu nie pisalas! ;)
    A ja sie chyba wylamie w takim razie... Za rosolem bowiem nigdy nie przepadalam (a juz zdecydowanie nie za tym z makaronem czy lanymi kluskami ;)) i tylko kubek takiego czystego jestem w stanie od czasu do czasu wypic, ale to naprawde 'od dzwona' ;) A gdy juz zlapie mnie jakies przeziebienie (na szczescie - odpukuje - coraz rzadziej, choc dawniej chorowalam calkiem sporo...), to kuruje sie herbatka z kwiatow lipy z olbrzymia iloscia imbiru, cytryny i miodu; a do tego grzanki z zabojcza iloscia czosnku :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za życzenia dziękuję!
      Herbata z imbirem i miodem też dobra, ale rosół jeszcze lepszy :) albo każda inna zupa ;)

      Usuń
    2. Kazda inna zatem ;) A na blogu chetnie zobacze jakas fasolowa albo grochowa... :)

      Usuń
    3. Fasolowe mam już dwie, grochową jedną, ale to nic nie znaczy. Któraś z nich niedługo się pojawi w nowym wydaniu :)

      Usuń
  7. Oj taki rosół, to teraz by mi się przydał. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku! Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję, Tobie również szczęśliwego Nowego Roku!!!

      Usuń
  8. Basiu, oby ten Nowy Rok pod kazdym wzgledem Ci sie udal tak jak te wszystkie wysmienite potrawy jakie tu opisujesz!
    (ja tez uwielbiam imbir I czosnek, ale zamiast kurczaka gotuje tylko kostke warzywna. Nie to samo, ale mozna...)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można, można. Ostatnio byłam na Vegilii i jadłam bardzo smaczne rzeczy vegańskie ;)

      Marku Tobie również wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!!!

      Usuń
  9. Mam nadzieję, że ten pyszny rosołek szybko przywróci Ci zdrowie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję, dziękuję, pomogło, kataru już nie mam :)

      Usuń
  10. niesamowity pomysł:) najpierw byłam zszokowana - jak można tak zmieniać rosół?! ale za chwilę pomyślałam sobie, że pomysł jest mega :)
    Jeśli mogę to poproszę przepis na zupy - kremy. Najchętniej na krem z białych warzyw, który uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem, świętokradztwo rosołowe ;)
      Zupa krem będzie w takim razie :)

      Usuń
  11. U mnie też aktualnie jest rosół na przeziębienie (a wcześniej była czosnkowa;) - wprawdzie imbiru akurat nie miałam, ale czosnku dałam - zawsze dodaję, bo inaczej mi brakuje czegoś w smaku ;)
    Zdrowia życzę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję, już jest niemal całkiem dobrze :)
      Normalnie czosnku nie daję, ale chyba zacznę, bo bardzo mi pasuje w rosole.

      Usuń
    2. I oczywiście Tobie również życzę dużo zdrowia :)

      Usuń