niedziela, 4 sierpnia 2013

Do czego prowadzi miłość do francuskich Marché


Na kempingu w krainie Katarów pierwsze co zrobiłam, to zapytałam Pana w recepcji gdzie w najbliższych dniach odbywa się Marché. Dostaliśmy pełną informację, czyli w jaki dzień tygodnia gdzie odbywa się targ. Ponieważ byłam spragniona bardzo zakupów we francuskim stylu postanowiliśmy następnego dnia wybrać się do miasteczka targowego. Podejmując decyzję nawet nie wiedzieliśmy jakiego wspaniałego odkrycia dokonamy dzięki temu. Mirepoix, bo tam odbywał się targ położone było ładny kawałek drogi od naszego kempingu, ale nawet 30 kilometrów nie było w stanie mnie odwieść od realizacji planów. Tym sposobem trafiliśmy w jedno z najpiękniejszych miejsc, które odwiedziliśmy w czasie tych wakacji. Nie dość, że targ był wspaniały to samo miasteczko okazało się bajkowe. Ba, było tak piękne, że postanowiliśmy przyjechać do niego jeszcze raz w innym dniu, kiedy stragany nie będą zasłaniały przepięknych średniowiecznych kamieniczek.

Ruszamy w drogę spod naszego katarskiego zamku Pouivert


Pokonujemy góry


 Aby dotrzeć do celu, ale nie można robić zakupów na marché nie posiadając stosownego kosza na zakupy. Ja już posiadam, piękny wyplatany i wcale nie wiklinowy, choć i takie można tu spotkać




I nasza największa słabość - sery. Im oprzeć się nie potrafimy i kupujemy ich straszne ilości (jak na możliwości konsumpcyjne dwóch osób)





I profesja u nas chyba już nieistniejąca, a jak widać we Francji ma się całkiem dobrze - ostrzarz noży



A samo miasteczko wygląda naprawdę urokliwie







Zwróćcie uwagę, że byliśmy tam w szczycie sezonu a tłumów turystów nie widać, z jednej strony szkoda, bo zasługuje na odwiedziny ale dla nas na szczęście, bo mogliśmy szwendać się bez pośpiechu i bez tłoku. Tak z resztą będzie i w innych miejscach. 

7 komentarzy:

  1. Bardzo urokliwe miasteczko! No i nie ma to, jak prawdziwy francuski targ :)
    Oczywiscie wcale nie dziwie sie ilosci kupowanych serow - sama czynie dokladnie tak samo :))

    Usciski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście mieliśmy lodówkę i sery dawały się przetrzymać do momentu zjedzenia a przy okazji ograniczać się tak bardzo nie musiałam ;)

      Usuń
  2. Aż zapragnęłam tam od razu pojechać. Jeszcze te kosze wiklinowe, identyczny nabyłam właśnie w Barcelonie. Ale miejsce mnie całkowicie zachwyciło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miejsce zachwyca, ale będzie jeszcze trochę zachwycających miejsc

      Usuń
    2. Wyczekuję zatem, bo Ty bywasz w samych perełkach.

      Usuń
  3. Widzę, że mamy zbliżone wakacyjne wspomnienia - francuskich serów nie należy sobie odmawiać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, sery to jedna z większych przyjemności we Francji :)

      Usuń