wtorek, 27 września 2011

Hierapolis

Dosyć długo zastanawiałam się jak i w jakiej formie pokazać największą atrakcję tegorocznych wakacji w Turcji. Wycieczka do Pammukale to możliwość podziwiania fantastycznego tworu natury ale i dzieła rąk ludzkich – ruin starożytnego miasta Hierapolis. Dzięki temu, że nie są one specjalnie rozreklamowane  i nie wszystkich one interesują, nie są tak zadeptane jak trawertyny „Bawełnianego Zamku”. Mnie zachwyciły swą potęgą. Włócząc się wśród pozostałości Świątyń, Łaźni, Agory czy Nekropolis próbowałam wyobrazić sobie jak wyglądało to miasto w czasach swej świetności, czyli mniej więcej w latach 150-220 r.n.e. (więcej szczegółów o historii możecie przeczytać tutaj) Największe wrażenie zrobił na mnie Teatr. Według różnych źródeł wiemy, że mógł on pomieścić 10 tysięcy widzów (niektóre źródła podają, że nawet 12 tysięcy widzów). Dla porównania nowy Stadion we Wrocławiu może pomieścić niecałe 43 tysiące widzów, a władze miasta zastanawiają się jak można wykorzystać tak ogromny obiekt. Ilu mieszkańców liczyło sobie Hierapolis, że wybudowano teatr na 10 tysięcy widzów? Kto i jakie przedstawienia w nim oglądał? Czy bywał zapełniony do ostatniego miejsca? Wiele takich pytań urodziło się w mojej głowie. Ale to tylko liczby, ogrom tego obiektu odczułam dopiero kiedy weszłam na jego szczyt i spojrzałam z góry na scenę. Wiem, że mam lęk wysokości i unikam miejsc z otwartą przestrzenią rozciągającą się w dół, nie przypuszczałam jednak, że tutaj może mnie on dopaść. Perspektywa 45 poziomów, niezwykle stromych i wysokich dla komfortu widzów spowodowała, że solidnie zakręciło mi się w głowie i musiałam chyłkiem wycofać się ze szczytu.




Hierapolis to starożytne uzdrowisko, gdzie wykorzystywano lecznicze źródła. Dziś z leczniczych walorów tego miejsca nikt nie korzysta, ale turyści mogą wykąpać się w „Basenie Kleopatry” zasilanym w gorące źródła o wysokiej zawartości minerałów. Atrakcję stanowią zatopione w nim szczątki antycznych kolumn.

Mnie szkoda było czasu na taką przyjemność, wolałam chłonąć tajemniczą atmosferę antycznego miasta i słuchać wszechobecnych cykad.




Mam nadzieję, że i Wam udzieliła się niesamowita atmosfera tego miejsca.

7 komentarzy:

  1. Basiu -wspaniałe miejsce , świetne zdjęcia .Pozdrawiam Małgosia

    OdpowiedzUsuń
  2. Małgosiu, Ty chyba je dobrze znasz? Mnie baaardzo przypadło do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniałe budowle, i podziwiam Twoje poswięcenie:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kasiu zwiedzanie tego wspaniałego miejsca nie było w żadnym wypadku poświęceniem. Więcej samozaparcia potrzebowałam aby wejść w tłumy zwiedzających w Pammukale. Ja uwielbiam zwiedzać i takie "kamienie" robią na mnie wrażenie ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Basiu, mówiąc o poświęceniu, miałam na myśli wspinanie się na wysokości przy Twoim lęku... a te 'kamienie' sa po prostu piękne!

    OdpowiedzUsuń
  6. Aaaa, rozumiem, myślałam że w ogóle zwiedzanie riun (bigałam po tych hektarach aby niczego nie przegapić z zegariem i aparatem w ręku:) Na szczyt teatru wchodziło sie od tyłu i zupełnie nie wiedziałam, że mogę mieć problem, no cóż takie "kalectwo" mnie dopadło.
    Cieszę się, że kamienie się podobają ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Basia, dzięki za piękne wspomnienia. Byłam w Turcji na przełomie kwietnia i maja. Hierapolis jest fantastyczne, klimat faktycznie niezwykły. Wiosną na białych tarasach nie ma prawie żywego ducha, wszyscy moczą się u Kleopatry :) Wielkie jaszczury wylegują się na kamieniach, a dziesiątki paralotniarzy latają nad głowami jak kolorowe punkciki.
    Pozdrawiam Cię serdecznie i zapraszam do odwiedzin mojej onionchoco.

    OdpowiedzUsuń